niedziela, 4 grudnia 2011

Kiczeri a'la szombi

Od szamańskie praktyki
Po dwóch latach przygotowań, poszukiwań, eksperymentów, skusiłam się ponownie na kiczeri.
Rok z kuchnia 5 przemian miała znaczenie.
Przybywająca pełnia księżyca też.
Co wyszło? Ot to:

- do rozgrzanego gara wsyp:
* czarną gorczycę
* kozieradkę
* czarnuszkę
jak zaczną pękać, bo kto by nie pękał przy takiej temperaturze...
* wsyp odrobinę kurkumy

- mieszaj, mieszaj, nie zniechęcaj się, niech się uwolni zapach

- kiedy musisz włączyć wentylacje, bo zapach Cie zniewala, dodaj ghee

- posiekaj sobie spokojnie cebule, ale nie, no nie płacz...

- ...nie płacz...zapodaj tą cebulę do gara, niech się zeszkli niczym łza

- odsącz ryż z soczewicą i pozwól im się ogrzewać

- odrobina soli nie zaszkodzi, teraz zalej to 3a kubkami zimnej wody, a niech ma ;P

- jeśli masz, to wrzuć po chwili gałązki thuji, albo zieloną pietruszkę

mieszaj...

...a żeby było wesoło, daj jeszcze trochę kozieradki, albo zielonego oregano, tymianku lub rozmarynu

Ciesz się smakiem w ten wilgotny jesienny dzień.
Wszystkiego dobrego.

3 komentarze:

smakowało?